W sierpniu 2016 roku zespół Przysieczanki obchodził jubileusz 20 – lecia pracy artystycznej. Ta wycieczka – jak ją nazwała jedna pań – rozpoczęła się w 1996 roku. I trwa nadal. Tyle, że z pierwotnego składu liczącego 14 osób, zostało pięć pań. Są to Trauta Gambka, Gertruda Grytner, Renata Gallus, Urszula Lazar oraz Stanisława Sosulska.
Przysieczanki narodziły się przypadkiem. Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało dzień kobiet. Jednym z uczestników uroczystości był muzyk grający na harmonii pan Waldemar Kołaczyk. Występ został zaliczony do udanych, więc szefowa koła zaproponowała, aby stworzyć zespół i kontynuować próby. Potencjał artystyczny drzemiący w tym przedsięwzięciu dostrzegł także pan Waldemar. Na wiele lat został kierownikiem zespołu, a pierwsze próby odbywały się w przedszkolnych salach. Pan Kołaczyk stworzył zespół od podstaw i panie do tej pory korzystają z wypracowanej przez niego metodyki. Po latach wspominają go jako mądrego i zarazem bardzo wymagającego człowieka. Wymyślał różne interpretacje utworów oraz triki, które miały sprawić, że zespół zostanie zapamiętany. Nauczył także członkinie zespołu radzenia sobie z sytuacjami stresowymi na scenie. W latach 2005 – 2007 zespół prowadził Sławomir Ślusarczyk. Krótko pracował z zespołem pan Joachim Konsek. Od dziewięciu lat panie nie mają kierownika.
W pierwszym koncercie zespół wziął udział po roku działalności w 1997 roku. Był to występ z okazji X Jubileuszowego Opolskiego Święta Pieśni Ludowej w Gogolinie. Dla Przysieczanek było to podwójne zwycięstwo. Zajęły pierwsze miejsce oraz zostały nagrodzone pucharem Wojewody Opolskiego. Panie brały także udział w kilku edycjach Przeglądu Zespołów Mniejszości Niemieckiej w Walcach. Do jednych z najbardziej spektakularnych zwycięstw należy zaliczyć zajęcie trzeciego miejsca (na 29 zespołów) w Konkursie Piosenki Krasowej w Łosiowie w 2014 roku. Od chwili powstania panie często uczestniczą w przeglądach i festiwalach, m. in. w katowickim Spodku czy Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Pieśni w ich wykonaniu można wysłuchać na lokalnych i ogólnopolskich festynach i biesiadach. Koncertowały za granicą w Czechach, Niemczech czy na Ukrainie. Były także występy podczas takich uroczystości jak prymicje. Dwadzieścia lat działalności artystycznej zaowocowało wydaniem trzech kaset magnetofonowych oraz trzech płyt. Przysieczanki były często zapraszane do telewizji regionalnych w Katowicach oraz Opolu. Panie z tej grupy muzycznej prowadziły także audycje w radio Opolu. Warto podkreślić, że twórczość zespołu została szczególnie doceniona przez mieszkańców województwa śląskiego. Tam bardzo często koncertują i występują.
Przysieczanki zdobyły wiele nagród i wyróżnień. Jednak panie z zespołu nie kryją, że nie występują po to, aby wygrywać. Dla nich najważniejszy jest kontakt z publicznością. Od przeglądów czy festiwali wolę imprezy biesiadne. Ich mottem jest śpiewać tak, aby ludzie na moment zapomnieli o troskach i kłopotach. Potrafią zabawiać publiczność podczas biesiad i koncertów. Ich artystyczna twórczość została doceniona nie tylko owacjami przez uczestników tych spotkań. Dwukrotnie zostały nominowane do prószkowskiej nagrody Leopolda. W 2015 roku otrzymały Magnolie Powiatu Opolskiego za działalność na rzecz rozwoju oraz promocji lokalnego samorządu.
Swobodnie śpiewają w języku polskim, ukraińskim, niemieckim czy w gwarze śląskiej. Tym ostatnim dialektem niezwykle płynie posługują się na scenie. Ich twórczość artystyczna obejmuje pieśni, które przetrwały do naszych czasów. Wiele utworów to piosenki stworzone przez członkinie zespołu. Dotyczy to zarówno tekstów jak i aranżacji. Panie nie boją się wyzwań, dlatego często eksperymentują z muzycznymi formami. Na jednej z płyt, znalazły się, m. in. „Opolskie dziołchy” w wersji techno. Interpretacja ta robi wrażenie, ponieważ wykonują ją panie w kwiecie wieku, ubrane w stroje podobnych do ludowych. W związku z tym recenzenci często mają problem z zaklasyfikowaniem zespołu jako w 100% ludowego. Czasami Przysieczanki bywają nazywane grupą nurtu śląskie disco polo.