Gwoli ścisłości, zhongyi – najpopularniejsze słowo określające chińską medycynę – to medycyna wszystkich chińskich narodów z doliny Żółtej Rzeki. Hanyi to medycyna ludu Han (czyli „chińskich Chińczyków”, poza tym istnieje jeszcze medycyna ppszczególnych mniejszości, np. cangyi to medycyna tybetańska, a mengyi - mongolska), caoyao – medycyna naturalna w ogóle, a xiyi to medycyna zachodnia.
Zhongyi ma własny system teoretyczny, który datuje się na trzy tysiące lat wstecz, pierwsze dzieło określające zasady chińskiej medycyny „Tradycyjna metoda Żółtego Cesarza” pochodzi prawdopodobnie z drugiego wieku przed naszą erą. Poza granice Chin zaczęła się wydostawać dopiero w XII wieku, gdy „wyeksportowano” ją do innych krajów azjatyckich; do Europy dotarła w XVII wieku, i to polskim sumptem, bo za sprawą napisanej przez polskiego misjonarza Michała Boyma pracy „Tajemnice medycyny chińskiej”.
Hua Tuo – legendarny lekarz, który żył w II w. n.e. opracował podstawy anestezjologii – stosował prymitywną narkozę, zainspirowaną ćwiczeniami zwolenników metafizycznego taoizmu. Zachodnią medycynę do Chin przywieźli jezuici za czasów panowania dynastii Ming (1368-1644), jednak pierwsze szkoły w stylu zachodnim otwarto dopiero w 1870 r. w Kantonie i w 1882 r. w Tianjinie.
NAJWAŻNIEJSZE ZASADY
1. Cztery techniki diagnozowania chorób
· wang – patrzeć i oglądać – wyraz twarzy, kolor skóry, nalot na języku, sposób chodzenia, kał i mocz
· wen – słuchać i wąchać – słuchanie głosu, oddechu, kaszlu, odbijania, wąchanie skóry, oddechu, wydzielin ciała
· wen – pytać – rozmowa z pacjentem: objawy choroby, historia choroby,
· qie – badać puls – badanie pulsu i tętna za pomocą dotyku.
Od tysięcy lat stosuje się te same narzędzia – igłę i moksę.
Choroba powstaje poprzez brak równowagi między yin i yang, dwiema przeciwstawnymi siłami, symbolizującymi minus i plus, Księżyc i Słońce, zimno i ciepło, ciemność i światło, a także związki miedzy człowiekiem a naturą, organami zewnętrznymi i wewnętrznymi, człowiekiem a społeczeństwem. Siły te rządzą każdą żyjącą istotą i Wszechświatem, tak w mikro-, jak i makroskali. Ponadto siły yin i yang niejako „współpracują” z pięcioma żywiołami (które z kolei są w różnym stopniu wypełnione yin i yang. Jakby wszystko to było jeszcze niewystarczająco skomplikowane – wszystkie te siły zamykają się w pojęciu qi, „oddechu Wszechświata”, która w ludzkim krąży w specjalnych kanałach, zwanych meridianami, które wiążą wnętrze ciała ze środowiskiem. Punkty na meridianach nakłuwa się igłą bądź ogrzewa się moksą (tudzież masuje, uciska albo stymuluje prądem), ażeby poprawić przepływ energii qi w organizmie.
Wszystkie żywe stworzenia czerpią qi z Kosmosu, ale człowiek nie potrafi go kontrolować tak dobrze, jak zwierzęta, dlatego też powinien je naśladować. Stąd wywodzi się praktyka ćwiczeń wuqinxi, naśladowania pięciu zwierząt: tygrysa, małpy, żurawia, jelenia i niedźwiedzia. Ma ona pobudzać apetyt i usprawnić ciało.
Ciało ma moc samouzdrawiania, ale potrzeba do tego niezwykle silnej woli. Pacjentom podaje się „leki” (zioła, minerały, składniki pochodzenia zwierzęcego), które mają zrównoważyć przeciwstawne siły w organizmie i wprowadzić stan równowagi. Jednak w chińskiej medycynie dużo większą wagę przykłada się do profilaktyki niż do leczenia. Na przykład zimą pije się tylko czarną herbatę, która ma rozgrzewać, a unika się zielonej, która z kolei wychładza. Brzoskwinie, ryby i krewetki pomagają wzmacniać odporność. Sporządza się też potrawy z kwiatów, na przykład róże łagodzą kobiece dolegliwości.
Data publikacji: 19-08-2020 20:34